Strony

sobota, 31 sierpnia 2013

Roladki ryżowe z kurczakiem i szpinakiem

Dzisiaj na obiad zaserwowałam sobie jedną z propozycji Ewy Chodakowskiej z jej autorskiej książki. Przepis ten jest dla mnie trochę niezrozumiały, bo - jak dla mnie - za mało w nim mięsa w stosunku do ilości ryżu ze szpinakiem. Ale oceńcie sami :).

Roladki ryżowe z kurczakiem i szpinakiem /2 porcje/
50g ryżu basmati
190g mięsa z piersi kurczaka
100g mrożonego szpinaku
ząbek czosnku
łyżka serka wiejskiego
sól, pieprz, chilli i cząber


Ryż gotujemy około 12 minut w lekko osolonej wodzie. W tym czasie na patelni rozmrażamy szpinak (można użyć świeżego, wtedy podsmażamy go na łyżce oliwy), a kiedy ten zmięknie dodajemy do niego posiekany lub przeciśnięty przez praskę czosnek. Redukujemy płyn i na koniec smażenia dodajemy łyżkę serka wiejskiego. 
Pierś z kurczaka bardzo delikatnie rozbijamy, dbając przy tym, aby zrobić to jak najcieniej. Jedną stronę delikatnie sypiemy solą i pieprzem, drugą chilli i cząbrem. Następnie kroimy mięso na kwadraty lub prostokąty, na których potem będziemy układać ryż.
Odcedzamy ryż i dodajemy go do szpinaku. Czekamy aż ziarna odparują, a następnie mieszamy. Jeśli całość wciąż wydaje nam się mało zwięzła można podsmażyć ją na wolnym ogniu.
Łyżką nakładamy ryż na "słoną" stronę kurczaka i zawijamy w roladki. Można je spiąć wykałaczką jak sugeruje autorka przepisu, moim zdaniem jednak nie ma takiej potrzeby. Po zawinięciu wszystkich roladek smażymy je na rozgrzanej patelni (czy użyjemy tłuszczu zależy od Was) Zadbajmy o to, aby zacząć opiekać od tej strony roladki, gdzie skończyliśmy ją zawijać, czyli na "szwie". Z każdej strony można je smażyć po około 2 minuty, jednak nie za długo, aby nam mięsko nie stwardniało. 
Śmiało podawać z serkiem wiejskim i ogórkiem, który cudownie łagodzi pieczenie ostrych przypraw. 


Mnie wyszło 6 roladek, dlatego zasugerowałam rozdzielenie tego na dwie porcje. Niestety - połowa ryżu mi została i chyba zjem ją jutro z roladkami właśnie na obiad :). Sugerowana przeze mnie porcja ma około 250kcal i jest sycąca, nie mniej jednak cząber i czosnek - moje ulubione przyprawy - skusiły mnie na jeszcze jedną roladkę. W celu urozmaicenia smaku (oczywiście wpadłam na to w trakcie jedzenia) można wrzucić łyżkę sezamu lub siemienia lnianego i bomba błonnikowa gotowa:) Polecam przepis z całego serca i życzę smacznego!


piątek, 30 sierpnia 2013

Pełnoziarnisty chleb z ziarnami

Tytuł tego posta może i brzmi jak masło maślane, ale podkreśla dwa podstawowe produkty, które wykorzystałam na zrobienie pierwszego w moim życiu chlebka. Skorzystałam z przepisu Marty z tego bloga. Wyrósł mi cudnie, składniki łączyły się bez problemu i nie było komplikacji z jakimiś grudkami czy konsystencją. Dla osób w długimi paznokciami: Nic nie wyrabiamy i ugniatam ręką, więc oszczędzamy czas na czyszczeniu paluchów! Czas pieczenia idealny, zapach cudny i smak też niczego sobie.
Jestem dumna z siebie, że mi wyszedł (chociaż to żadna filozofia jak spojrzycie na przepis) i wielkie dzięki dla pomysłodawczyni za udostępnienie takiego fajnego wypieku :). Poniżej moja nieco zmodyfikowana wersja, uzależniona od tego co aktualnie posiadałam.

Pełnoziarnisty chleb z ziarnami /dwa średnie bochenki/
480g mąki pszennej 1850 typu graham
25g drożdży (autorka przepisu piekła na drożdżach suchych - 7g)
50g mieszanki: słonecznik, siemię lniane i pestki dyni
500ml letniej wody
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka miodu


Drożdże rozrabiamy w letniej wodzie z łyżeczką miodu. Suche składniki wsypać do miski i przemieszać drewnianą łyżką. Wodę z drożdżami wlewać stopniowo do suchej mieszanki i mieszać do ujednolicenia konsystencji.
Wyciągamy tacę z piekarnika i włączamy piekarnik na 100 stopni. Dwie aluminiowe foremki do pieczenia (np. Jan Niezbędny - 10,5x23,5x6,5cm) wykładamy papierem do pieczenia i rozlewamy masę pół na pół do każdej blaszki. Przykrywamy je ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia, najlepiej w ciepłe miejsce. Mnie wyrastały około pół godziny. Najlepiej, żeby nie przerosły foremki (przykleją nam się do ściereczki, chyba że wcześniej posypiemy ciasto mąką). Zauważyłam jednak, że moje chlebki nie urosły w piekarniku, więc jeśli chcecie troszkę wyższe nad foremkę, to możecie je "wyrastać" trochę dłużej, byle nie za długo, bo przerosną i całe ciasto będzie do niczego.
Kiedy chlebki wyrosną do wymarzonych rozmiarów, to posypujemy wierzch ziarnami. Przekręcamy pokrętło w piekarniku na 200 stopni, układamy chlebki na tacy i wkładamy to piekarnika. Piec około 45 minut do delikatnego zbrązowienia skórki.
Studzimy w foremkach, kroimy i jemy wystudzony.


czwartek, 29 sierpnia 2013

Sałatka z pomidorem, oliwkami i fetą

Nie ukrywam, że z końcówek w lodówce (resztki nieładnie brzmią:P) udało mi się skomponować sałatkę, w której jest pełno wszystkiego. Talerz był mały, ale było na nim dużo oliwek, pomidorków, sera, papryki i kiełków. Sałatka bardzo prosta w przyrządzeniu, smaczna, a co najważniejsze jej skład jest elastyczny, bo zależy od tego, co masz - lub co Ci się kończy - w lodówce.

Sałatka z pomidorem, oliwkami i fetą
3 liście sałaty (u mnie masłowa)
90g sera feta
1 jajko
6 oliwek
5 pomidorków koktajlowych /110g/
1 czerwona szpiczasta papryka /100g/
10g pestek dyni (mała garstka)
garstka kiełków (u mnie lucerny)
sól, pieprz



Jajko gotujemy na twardo. Pomidorki kroimy na ćwiartki, ser w kostki, a paprykę w drobne słupki. Tak przygotowane składniki układamy na porwanej na kawałki sałacie. Na koniec układamy kiełki, pestki i pokrojone w plasterki oliwki. Całość koronujemy jajkiem pokrojone na ćwiartki i doprawiamy przyprawami do smaku. Takie śniadanko to około 380kcal. 



___________________________________________

środa, 28 sierpnia 2013

Pieczone brzoskwinie

Kolory i smaki kojarzą się troszeczkę z jesiennym wieczorem. Cóż, pogoda spłatała nam takiego figla pod koniec wakacji, dlatego aby nie popaść zbyt szybko w jesienną melancholię zamiast koca i kubka herbaty postawiłam na słoneczną brzoskwinię. Jak dla mnie totalny hit na deser! Zrobić można każdą ilość, ale istnieje jedno ryzyko - jak zjesz jedną, nie powstrzymasz się i sięgniesz po następną!

Pieczone brzoskwnie
1 brzoskwinia
łyżeczka płatków owsianych błyskawicznych (drobnych) lub owsianych otrębów
łyżeczka pestek z dyni
łyżeczka sezamu
sok z grejpfruta
cynamon, imbir


Brzoskwinię myjemy, przekrawamy na pół i pozbywamy się pestki. Do powstałego wgłębienia wsypujemy odrobinę płatków lub otrębów owsianych, sezam, dynię i posypujemy cynamonem i imbirem. Tak przygotowane owoce pieczemy 15-30 minut w temperaturze 200 st. C. Po wyciągnięciu wykładamy na talerzyk i polewamy sokiem z grejpfruta. Jemy jeszcze ciepłe. Rozpływają się w ustach :). 
Po spałaszowaniu w ten sposób dwóch brzoskwiń stwierdzam, że można łączyć ją dowolnie z różnymi bakaliami i orzechami. Następnym razem spróbuję z wiórkami kokosowymi i rodzynkami. Polecam też polane miodem - domownicy mówią, że pychotka!

wtorek, 27 sierpnia 2013

Kurczak na pomidorach z czosnkiem i ziołami oraz surówka z brokułów

Dzisiaj kombinowany obiadek. Przepis na surówkę z brokułów oraz na pieczone pomidory zaczerpnęłam z książki 500 potraw z działki, której właścicielką jest moja mama. Działki nie mam, ogródka z zieleniną nie mam, ale jest we mnie głód na warzywa, dlatego dzisiaj na talerzu kolorowo od jarzyn!

Surówka z brokułów /3-4 porcje/
400g surowych brokułów
100g cebuli
1 jabłko /100-150g/
2 łyżki posiekanego koperku
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
sok z cytryny
3 łyżki oliwy z oliwek lub dowolnego płynnego tłuszczu
sól, pieprz


Brokuła dzielimy na drobne różyczki, dokładnie płuczemy na durszlaku i odstawiamy do obcieknięcia. Następnie kroimy natki, a następnie cebulę w piórka. Na końcu kroimy jabłko w kostkę lub ścieramy na tarce o dużych oczkach i skrapiamy je sokiem z cytryny (żeby nie ściemniało).
Brokuła przenosimy do miski, dodajemy cebulę, jabłko, koperek i natkę, a następnie doprawiamy solą i pieprzem. na koniec całość polewamy oliwą z oliwy, olejem lnianym, kokosowym - czym wolimy czy dysponujemy.

Kurczak na pieczonych pomidorach /2-3 porcje/

150g piersi z kurczaka
8 pomidorów podobnej wielkości
8 ząbków czosnku
suszona bazylia, cząber, zioła prowansalskie
sól, pieprz


Kurczaka kroimy w drobną kostkę, solimy, pieprzymy (ja dodałam zamiast pieprzu chilli) i posypujemy cząbrem. Odkładamy na bok.
Pomidory myjemy, przekrawamy na połówki i usuwamy pestki ze środka (nie cały środek tylko pestki!). Przygotowane w ten sposób kładziemy na ciepłą patelnię i obsmażamy na wolnym ogniu z obu stron. Smażymy je dopóki lekko nie zmiękną, uważać jednak trzeba, aby nie zrobiła nam się papka na patelni :).
Czosnek kroimy w kosteczki lub przeciskamy przez praskę.
Pomidory wykładamy na blachę wyłożoną papierem, posypujemy czosnkiem, solą, pieprzem, bazylią i ziołami prowansalskimi. Następnie na pomidory układamy kawałki kurczaka. Razem zapiekamy 15 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.

Moja porcja (około 100g surówki oraz połowa pomidorów) mieści się w 110kcal + grejpfrut, więc to jest naprawdę mało, a jedzenia co nie miara. Na szczególną uwagę zasługuje moim zdaniem surówka, ponieważ znamy jej tradycyjną, siostrzaną wersję z kapustą w roli głównej. Powiem Wam, że była to niezła retrospekcja :).



______________________________

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Szaszłyki z bakłażanem i paprką

Chciałabym Wam zaproponować szaszłyk jako przekąskę "na słono". Na patyku prezentują się owoce lata, czyli cukinia, pomidor, papryka i bakłażan. Wiadomo, te produkty można nabyć w każdą porę roku, jednak teraz te produkty są nasiąknięte słońcem, mamy większą pewność, że są krajowe no i co najważniejsze - są tanie.

Szaszłyki z bakłażanem i papryką /10 sztuk/
10 plastrów bakłażana /145g/
10 plastrów cukinii /220g/
10 plastrów pomidora czerwonego /200g/
10 plastrów pomidora malinowego /200g/
10 kostek papryki żółtej /75g/
10 kostek papryki czerwonej /75g/
10 oliwek /30g/
10 plastrów (kostek, kawałków) piersi z kurczaka bez skóry /150g/
ulubione
sól, pieprz



Pierś z kurczaka kroimy w dogodne kawałki, oprószamy ziołami, solą pieprzem - generalnie czym lubimy. W moim przypadku to cząber, chilli i wegeta. Odstawiamy na bok.
Bakłażana - jak ktoś nie lubi skóry to można ją obrać - kroimy w plastry, solimy z obu stron i odkładamy na bok na kilka minut, a następnie odsączamy.
Cukinię obieramy, kroimy w krążki, podobnie z pomidorami. Paprykę kroimy w kostki. Warzywa nakładamy w dowolnej kolejności - najlepiej malejąco wielkością - na patyczek od szaszłyka lub wykałaczkę. Na koniec nakładamy mięsko z kurczaka i "zabezpieczamy" oliwką. Całość na koniec posypujemy ulubionymi przyprawami. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika (180 st.C) na kilkanaście minut, w zależności od tego jak miękkie chcemy warzywa. Ja trzymałam 35 minut i niestety cukinia ociupinę zmiękła.
Szaszłyki w czasie pieczenia tracą, wodę więc się nie przestraszcie jak patyczki będą poprzechylane na boki :).
Jeden szaszłyk to około 110kcal, więc z powodzeniem można ich sobie zaserwować kilka. Poniżej moja propozycja podania.



______________________________________

Twarożek na słodko - najlepszy

Dziś na śniadanie zaserwowałam sobie najlepszy twarożek na słodko... bez dodatku cukru czy słodzików!

Twarożek na słodko
kostka sera białego twarogowego chudego /250g/
1 banan
pół mango


Mango i banana kroimy w kostkę, dodajemy do miseczki z kostką twarogu i posypujemy cynamonem.
Cała porcja to około 400kcal, ale kto powiedział, że musimy jeść całość na raz? ;)

 _________________________________________________________

Mango dorwałam w Biedronce - 9,90zł/kg. Za jedną sztukę zapłaciłam ok. 3,50zł, więc to niezła cena. Miałam przyjemność pierwszy raz jeść świeże mango i byłam zaskoczona ciekawym smakiem. Mój egzemplarz faktycznie smakował egzotycznie, miał posmak - określiłabym to - "sosenki" :D. 
W Carrefourze natomiast kupiłam za 8zł kilogram siemienia lnianego, melona kantalupa za 3,49zł/szt, a także pokusiłam się na mieszankę studencką 2,49zł/100g. Oba produkty - czy to melon, czy siemię - można z powodzeniem dodawać do owsianki czy twarożku. Ta odmiana melona smakuje podobnie do arbuza, jest lekko słonawa, przez co można ją wykorzystać do ciekawych sałatek i surówek. Niebawem coś na pewno wymyślę ;). Jeśli chodzi o mieszankę, to przyznam się, że trochę oszukiwałam. Starałam się - a moje próby dużą szuflą musiały wyglądać komicznie - wyselekcjonować skład mieszanki, który chciałam zakupić. Starałam się pominąć orzeszki ziemne, rodzynki i kandyzowane owoce, a skupić się na migdałach, nerkowcach i suszonym bananie. Dlaczego o tym piszę? Otóż jeżeli ktoś jest zirytowany płaceniem za takie dodatki, które mu nie odpowiadają, to w tak dużym markecie jakim jest Carrefour nikt nie zwróci uwagi na kilka rodzynek ;).
Co do zakupów, to poza spożywczymi złapałam jeszcze hantelki do ćwiczeń z obciążeniem. 2x0,5kg za łączną kwotę 11,98zł, co uważam za niezłą cenę! ;)


_____________________________

piątek, 23 sierpnia 2013

Pomidorowa jajecznica ze szczypiorkiem

Dzisiaj miałam ochotę na śniadanie zjeść coś na ciepło.

Pomidorowa jajecznica ze szczypiorkiem
1 pomidor
ćwierć papryki
5 oliwek
2 jajka
łyżeczka oliwy
sól, pieprz



Pomidora i paprykę kroimy w kostkę. Oliwki kroimy na krążki. Na ciepłą oliwę wrzucamy paprykę, potem oliwki i smażymy chwilę. Po 5 minutach wbijamy jaja i doprowadzamy jajecznicę do lubianej przez nas konsystencji (ja lubię niemal suchą). Na koniec wrzucamy pomidory i smażymy jeszcze chwilę, jednak nie za długo, aby z pomidorów nie zrobił nam się przecier ;). Solimy i pieprzymy do smaku. Można dodać zioła świeże lub suszone (mnie akurat brakło natki pietruszki :( ).
Całość przenosimy na talerz bądź miseczkę i posypujemy szczypiorkiem. Pamiętajmy o odpowiednim posoleniu tego dania, gdyż papryka i pomidory są dość słodkie.



Kaloryczność to około 280kcal. Jeśli Wam zależy na mniejszej kaloryczności można zrezygnować z tłuszczu (ok. 230 kcal).

______________________________

 

wtorek, 20 sierpnia 2013

Owocowy deser

Niech was nie zmyli półlitrowy kufel, bo wnętrze szkła nie wygląda na browar ;). Zawartość określiłabym jako: Coś na słodko, coś na zdrowo, coś na po treningu, coś do filmu, serialu, nauki. Bomba witaminowa, niekoniecznie kaloryczna, która nas wzmocni i pokrzepi. 

Owocowy deser
200g arbuza
165g jogurtu naturalnego (u mnie Tola)
pół banana (50g)
jedno kiwi (75g)


Owoce kroimy w kostki, plasterki, połóweczki - jak wolicie. Na dno wrzuciłam arbuza, potem zalałam go jogurtem i na górę wrzuciłam kiwi i banana. Można dorzucić jeszcze migdałów, rodzynek, czy płatków owsianych - na przykład na śniadanie. Moja porcja to całe 250kcal.

Takie łakocie zafundowałam sobie po treningu B wyzwania, które podjęłam. Powiem Wam, że drugi dzień jest o wiele cięższy od pierwszego i na dodatek pod koniec Ewy padł mi Internet ;/. Ale dokończyłam swoje i jestem zadowolona z rezultatu, jakim jest ociekająca potem każda część mojego ciała. Dobre uczucie :).

Sałatka z tuńczykiem, brokułem i czerwoną fasolą

Kilka miesięcy temu odkryłam, że czerwona fasola jest bardzo bogatym - jak na warzywo - źródłem białka, co mnie bardzo ucieszyło. Teraz staram się korzystać z jej dobra relatywnie często do sałatki Gyros, często zwyczajnie w jogurcie z czosnkiem, ale wczoraj znalazłam dla niej nowe zastosowanie. Z okazji przekwitających brokułów postanowiłam zrobić czystkę w lodówce z produktów, które mogą się zacząć psuć, a których szkoda byłoby wyrzucić. Wśród nich znalazł się mięknący pomidor, więdnąca czerwona papryka i brokuł. Do tego posiadałam tuńczyka w puszcze, fasolę czerwoną i jogurt, co pozwoliło mi na skomponowanie ciekawego smaku. 

Sałatka z tuńczykiem, brokułem i czerwoną fasolą /cztery porcje/

300g brokuła
240g czerwonej fasoli z puszki
130g tuńczyka w sosie własnym 
100g jogurtu naturalnego
1 mały pomidor
ćwierć czerwonej papryki

garść dowolnych kiełków
szczypta suszonej bazylii
sól, pieprz


Brokuła gotujemy w osolonej wodzie. Odsączamy fasolę i tuńczyka. Paprykę kroimy na piórka, a pomidora na kawałki. Zawartość puszek i deski do krojenia wrzucamy do miski i zasypujemy kiełkami (jeśli mają długie pędy fajnie będzie je wcześniej rozdrobnić) i zalewamy jogurtem. Solimy i pieprzymy do smaku. Na koniec dodajemy różyczki brokuła.
Całość ma około 900g wagi, więc ilość sugerowanych porcji zależy od waszego apetytu. Porcja 200g dostarcza - uwaga - tylko 120kcal.


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Mirabelkowe smoothie

Dziś zaczęło się wyzwanie, które zamierzam podjąć, a mianowicie 30-dniowy MiszMasz treningowy. Przez ostatnie 3 tygodnie zauważyłam, że moje mięśnie się uodporniły od dotychczasowych ćwiczeń, więc jakaś zmiana będzie pożądana. Jestem już po treningu A i muszę powiedzieć, że odczułam go jako bardzo lekki. Gość w ćwiczeniu na nogi ma fajny strój, ha ha :D.
Dzisiaj rano odczułam coś, co mnie bardzo ucieszyło, a mianowicie zatęskniłam za palącym bólem mięśni podczas ćwiczeń. Przyznam się, że przez piątkowy koncert w Cieszynie miałam do wczoraj przerwę, bo nadwyrężyłam trochę kark i bałam się robić ćwiczenia na brzuchy. Wiem, że to nie jest wymówka, ale do tego mam odciski na całych stopach i to dość bolesne. Nie mniej jednak dziś mam już swoją porcję aktywności za sobą i jestem zadowolona. Jest mały niedosyt, może puszczę sobie jeszcze coś na wieczór i się poruszam :).

Mam dla Was pomysł na letnią przekąskę między posiłkami. Może to być drugie śniadanie, równie dobrze podwieczorek. Podkreślam, że jest to letnia przekąska, chyba, że da się gdzieś kupić mirabelkę w zimę :). Wykorzystałam czerwone mirabelki stąd taki ciekawy kolor.

Mirabelkowe smoothie (dwie porcje)
500g czerwonych mirabelek
125g (pół kostki) twarogu chudego



Mirabelki rozkroiłam w celu pozbycia się pestek, nie obierałam ze skóry. Wrzuciłam z twarogiem do blendera i miksowałam z 5 minut na gładką papkę. Następnie wrzuciłam kilka kostek lodu i miksowałam jeszcze kilka sekund.
Ostrzegam, że ten koktajl jest wybitnie kwaśny w posmaku, na początku odczuwa się słodycz, nawet truskawkowy posmaczek. Jak ktoś nie lubi kwaśnego jedzenia, to mogę doradzić przegryzanie arbuzem :). Jedna porcja ma około 170 kcal.


Niedzielna rozpusta

Wczoraj była niedziela i w moim domu panowało (nieładnie mówiąc) obżarstwo. Sama pochłonęłam ogromne ilości jedzenia, zważając jednak na to, aby było ono przyrządzone w jak najbardziej zdrowy sposób. 
Na obiad zjadłam zupę jarzynową i wątrobę drobiową z ziemniakami i żółtą fasolką. Wątrobę przygotowałam na małej ilości oliwy, zatem nie bawiłam się w odsączanie na ręcznikach każdej cząstki trafiającej na mój talerz.
Najbardziej mam wyrzuty sumienia z powodu deseru. Była to ogromna sałatka owocowa (zdjęcie nie przedstawia rozmiaru misy, w której się znajdowała), której chyba zjadłam z pół kilograma. Na szczęście dla mojego żołądka na raty. 

Sałatka owocowa
250g borówki amerykańskiej
600g arbuza
200g kiwi
300g śliwek
300g nektarynek
350g winogron białych
540g banana
200g jabłek


Przygotowanie nie należy do najtrudniejszych. Kroimy wszystko w zależności od owoców i ich miękkości (aby się wszystko nie rozpadło pod swoim ciężarem. Układałam z mamą warstwowo, nie udało się wymieszać, bo musiałybyśmy chyba przesypać wszystko do wiaderka. Jedna porcja (300g) wyliczyłam, że ma około 180kcal, więc nie ma strachu i owoce można jeść na podwieczorek zwłaszcza, że zachęca do tego letnia pogoda :). Mnie bardzo smakowała, pychota!



Drugą część mojego deseru stanowiło ciasto marchewkowe. Na początku byłam nastawiona sceptycznie, ale autorka tego posta podkreślała jego dietetyczność, a moje złaknione wypieków kubki smakowe podpowiadały, że to nie do końca głupi pomysł. I w tym przypadku się nie myliły. Wszyscy domownicy zachwalali wypiek i poszedł na raz, naprawdę, cała blacha zniknęła w przeciągu jednego podwieczorka. Ma cudowny, korzenny smak, niczym piernik. Marchew dodaje słodyczy, zatem polecam zmodyfikować poniższy przepis i nie dodawać cukry/miodu/innych substancji słodzących. Przepis trochę zmodyfikowałam, bo zabrałam się za niego w ostatniej chwili i brakowało mi w domu kilku składników.

Ciasto marchewkowe
400 g marchewki (startej na małych oczkach)
4 jajka (żółtka i białka osobno)
4 łyżki wiórków kokosowych
4 łyżki płatków jęczmiennych
4 łyżki miodu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1/4 łyżeczki mielonego imbiru
garść rodzynek


Na początku zmieliłam w blenderze płatki i wiórki na mąkę, jednak płatki nie chciały się zmielić drobniej niż na kaszę.
Następnie ubiłam żółtka z miodem (jak już wcześniej wspomniałam - pominęłabym miód, bo z nim ciasto jest baaaardzo słodkie) i dodałam wszystkie składniki oprócz białek. Następnie ubiłam białka i potem przełożyłam je do miski z masą marchewkową i delikatnie wymieszałam łyżką.
Całość przełożyłam do tortownicy (żadna z Pań nie podała do jakiej blaszki, wsadziłam więc do 24cm) wyłożonej papierem i pieczemy 40 minut. Po połowie czasu zmieniłam pieczenie z góra-dół na dół, aby góra nie była spieczona.


Po przestudzeniu ciasto troszeczkę opadło, ale jak widać nie wygląda źle po przekrojeniu. Podawałam z sezamem, co wydaje mi się czyni je jeszcze bardziej fit niż przepisy poprzedniczek. Jeden kawałek (dzieliłam ciasto na 12 kawałków) ma ok. 100kcal, więc nie ma tragedii. Ja zjadłam dwa (drugi wieczorem) i mam trochę wyrzuty sumienia, ale smakuje naprawdę nieziemsko!





niedziela, 18 sierpnia 2013

Ze sklepowej półki

Jak wspomniałam w poprzednim poście w Biedronce odbywa się właśnie Akcja promocyjna kuchni azjatyckiej. Wczoraj natknęłam się na ryż basmati za 2,99zł! To naprawdę okazja i wzięłam aż trzy pudełka. Tańsze marki nie oferują tego produktu w swoim asortymencie i normalnie można go kupić od ponad 4 złotych wzwyż. 
Jogurt gęsty firmy Bakoma wykorzystuję bardzo często i jego cena naprawdę zachęca do kupna. Tym bardziej, że nie jest taki kwaśny jak biedronkowy czy to w kubku czy w butelce. Nadaje się zatem i jako dodatek do różnych moich kulinarnych prób, a także jako przekąska między posiłkami.
Nie wiem czy cukinia należy do Akcji, ale jest jeszcze tańsza niż zwykle. Sprawdziłam to w dwóch Biedronkach ;). O właściwościach cukinii chyba nie muszę się rozpisywać (około 16kcal/100g!).

Poza tą akcją przy niedzieli można kupić wiele produktów w tańszej cenie. Wczoraj widziałam arbuza za niecałą złotówkę! Kupiłyśmy z mamą dwa, dziś zapewne na deser po obiedzie zrobimy owocową sałatkę :).

Ryż basmati - 2,99 zł/op.
Mleko kokosowe - 4,99 zł/puszka (500ml)
Jogurt naturalny gęsty (Bakoma) - 1,75 zł/op. (330g)
Cukinia - 1,99 zł/kg
Arbuz - 0,79 zł/kg

U siebie w Olkuszu cenię jeszcze jeden sklep, który dziwne, że się jakoś utrzymuje już trzeci rok, a mianowicie - ALDI. Niewiele tam kupuję, bo połowa to niemieckie produkty, na uwagę jednak zasługuje kilka produktów. 
Płatki owsiane Ideal. Mamy do wyboru grubo lub drobnoziarniste. Te pierwsze idealne na owsiankę i batoniki/ciastka. Drugą stosuję jako półprodukt pełnoziarnistej mąki do naleśników, placuszków i innych kuchennych wariacji zamiast mąki. Koszt takiego rarytasu pełnego w zdrowe węglowodany to 1,99zł/opakowanie (0,5kg). 
Moja mama jest koneserką tamtejszego mleka w butelce. Ponoć smakuje lepiej niż z Biedronki (nie czuć mlekiem w proszku), a i cena mleka 2% jest chyba niższa o 10gr. Dodatkowo kwaśnieje podobnie jak naturalne, krowie mleko, a całkiem inaczej niż to z Biedronki, zatem można wnioskować, że jest naszpikowane mniejszą ilością konserwantów. 

Z okazji niedzieli zwracam szczególną uwagę na ten sklep, ponieważ w weekendy wystawiają tam warzywa i owoce taniej niż w tygodniu. Zazwyczaj są to egzemplarze przejrzałe lub miękkie z drugiej strony, ale za to najlepsze z mojego punktu widzenia. Na przykład od takiej brzoskwini lepiej odchodzi pestka, a banan nie zielony a żółty lepiej smakuje. Ostatnio udało mi się kupić winogron za 4zł/kg. Więc mogę w taki sposób polecić ten sklep.

Sądzę, że tyle na temat ciekawostek ze sklepowej półki. Zachęcam do zakupów w Biedronce ze względu na ryż i cukinię, bo naprawdę warto :).

Ryż na mleku jagodowo-kokosowy

Dziś chciałabym Wam pokazać pomysł na obiad z sezonowymi jagodami. Można je kupić na targu, w centrach miasta handlarki sprzedają je w słoikach, ale wychodzą one bardzo drogo 8-14 zł za litrowy słoik. Można zatem wybrać się na niedzielny spacer do lasu i nazbierać przy tym garnuszek czarnych borówek tylko po to, aby mieć je na obiad :). Jagody są mało kaloryczne i nie należą do owoców słodkich, więc czy skończy się tylko na kubeczku do obiadku? To zależy od Was :).

Ryż na mleku jagodowo-kokosowy
Do ugotowania ryżu na mleku:
75g ryżu brązowego
2 szklanki mleka
1 szklanka wody

Ilość cieszy w garnku zależy od jego rozmiarów. Ja akurat miałam dość szeroki garnek, więc musiałam tego mleka i wody wlać więcej. 

Składniki sosu:
50g białego sera chudego 
2 łyżeczki mleka kokosowego
4 łyżeczki jogurty
garstka czarnych jagód
szczypta wiórków kokosowych do dekoracji
 

Ryż gotujemy na mleku z wodą około pół godziny (tyle co normalnie brązowy ryż). W kubeczku rozgniatamy jagody, w drugim rozgniatamy biały ser z mlekiem kokosowym i jogurtem. Mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji, w miarę możliwości bez grudek. 

Po ugotowaniu ryżu odsypałam kilka łyżek do osobnej miseczki (cały woreczek to trochę za dużo dla mnie, będzie jak znalazł na kolację :). Oblałam na początku białym sosem, a następnie ułożyłam jagody i posypałam wiórkami kokosowymi. 
Kaloryczność to około 400kcal.

Teraz napiszę kilka słów o mleczku kokosowym. Jest teraz akcja tematyczna w Biedronce z kuchnią azjatycką. Można dostać naprawdę wiele ciekawych produktów. Spośród nich jest mleko kokosowe. Nie jest dosładzane. Jakie było moje zdziwienie, kiedy spróbowałam łyżeczkę takiego mleka i w cale nie smakowało, jak sobie wyobrażałam. Nie oznacza to, że smak jest zły, skądże. Jest gęste, niesłodkie, ale bardzo kokosowe. Moja mama znalazła zastosowanie inne, niż kuchni, a mianowicie dodaje sobie do kawy. Tworzą się troszkę grudki na powierzchni gorącej cieszy, ale łatwo się rozchodzą pod naciskiem łyżeczki, a kawa? Pychota! Jedna puszka chyba 500ml kosztowała mnie 4,99zł. Mam ją już dwa tygodnie i naprawdę jest wydajna, więc polecam :).

___________________________________

czwartek, 15 sierpnia 2013

Jajka faszerowane na zielono

Dziś zafundowałam sobie śniadanie pełne chlorofilu! Jest lato, warzywa są w swoich najniższych z możliwych cen, zatem trzeba brać garściami takie dogodności i przenieść je do kuchni. Warto zwrócić uwagę na to, że posiłek, który dzisiaj proponuję, jest iście wegetariański, dlatego smakoszy mięsa niestety nie zadowoli w pełni. Z drugiej strony jednak taka dawka witamin z samego rana jest najlepszym krokiem, jakim można rozpocząć dzień. 
Jest to danie umiarkowanie pracochłonne, dlatego odradzam pośpiech. Czas przygotowania do najkrótszych nie należy, lepiej więc zostawić je sobie na jakąś sobotę lub wolny dzień.

Jajka faszerowane na zielono (dwie porcje)

4 jajka
1 1/2 średniego pomidora

20g szpinaku (u mnie jedna kostka mrożonego brykietu)
4 liście sałaty
ząbek czosnku
pół zielonej papryki

natka pietruszki
szczypior
sól, pieprz



Gotujemy 4 jajka na twardo. Rozcinamy je na połówki i żółtka przenosimy do miseczki. Dodajemy pietruszkę i szczypior do smaku. Ja uwielbiam natki wszelkiej maści, więc dodaję ich dużo. Należy przy tym uważać na umiar, ponieważ żółtko potem może się nie kleić. 
Następnie wyciskamy praską czosnek. Jeśli nie mamy, kroimy ząbek w drobną kostkę, zasypujemy solą i odstawiamy na 5 minut. Po tym czasie wrzucamy na suchą, rozgrzaną na wolnym ogniu patelnię. Chwilę podsmażamy i dodajemy szpinak. Kiedy się rozmrozi i podgrzeje dodajemy zawartość patelni do miseczki. Dodajemy sól i pieprz do smaku. Ucieramy widelcem do zaniku ostatniej grudki żółtka. 
Pół pomidora kroimy w drobną kostkę i wrzucamy na ciepłą patelnię; posypujemy solą. Podsmażamy aż do uzyskania jednolitej konsystencji, najlepiej zredukować wodę do minimum.
Z żółtkowej pasy formujemy kulki palcami albo łyżeczkami i układamy do połówek jajek razem z pomidorowym musem. Pomidor, papryka i sałata do ozdoby, jak najbardziej do zjedzenia :).
kaloryczność takiego talerza (dwa jajka) wynosi - bagatela! - około 220 kcal.


Do zielonego zestawu nie pasuje nic innego jak zielona herbata. U mnie herbata zielona o smaku malinowym. Po takim śniadaniu i szklance ciepłej herbaty czuję się najedzona, jednak warto zwrócić uwagę na to, że to posiłek mało kaloryczny, zatem szybko odczujemy głód.




środa, 14 sierpnia 2013

Bananowa owsianka z sezamem

Dzisiaj moja propozycja na śniadanie. Zmodyfikowałam przepis z autorskiej książki Ewy Chodakowskiej na bananową owsiankę. Jest to wersja bardziej kaloryczna, ale z racji tego, że jest taka syta i smaczna odmawiam sobie drugiego śniadania. Owsiankę mogę polecić również po treningu, gdyż banan i płatki owsiane dostarczają dużą porcję złożonych węglowodanów. 

Bananowa owsianka z sezamem
200ml jogurtu naturalnego
4 łyżki płatków owsianych
150g banana lub średni banan
łyżka sezamu
łyżeczka oleju lnianego
szczypta cynamonu



Płatki wrzucamy do miski razem z pokrojonym bananem. Zalewamy jogurtem, dodajemy sezam, olej lniany i cynamon. Lepiej zjeść od razu, gdyż płatki absorbują wilgoć z jogurtu i pęcznieją. Lepiej, żeby się to odbyło w żołądku, będziemy dłużej syci :).


Olej lniany w dużej większości zawiera kwasy tłuszczowe wielonienasycone (do 65%) i jednonienasycone (do 35%), których brakuje w naszej diecie, a są bardzo zdrowe. Oczywiście nie jest to pozycja obowiązkowa. Można je zastąpić oliwą lub nie dodawać w cale. Kaloryczność takiej owsianki to około 450 kcal. Jeśli jednak pominiecie tłuszcz wartość energetyczna spadnie do 400 kcal.

Do śniadania przygotowałam sobie kubek kawy zbożowej.

Kawa zbożowa
2 łyżeczki kawy zbożowej
100ml mleka 2%

 


Kawę zalewamy wrzątkiem do połowy kubka, resztę uzupełniamy mlekiem. Kaloryczność pochodzi z samego mleka i wynosi około 50 kcal.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...